Czas na zmiany
Hannu Lepistoe ma znikome szanse, by pozostać trenerem Adama Małysza, chyba że zażąda tego sam mistrz. Następca powinien być młodszy, najlepiej, by znał niemiecki, a przede wszystkim – lubił rozmawiać
W najbliższy weekend lotami w Planicy kończy się sezon i na razie pewne jest tylko to, że Lepistoe będzie pierwszym trenerem w czasach wielkiego Małysza, któremu Polski Związek Narciarski pozwoli wypełnić kontrakt. Apoloniusz Tajner w ostatnich tygodniach sezonu 2004 opiekunem kadry był już tylko na papierze, bo mistrza wziął w swoje ręce Heinz Kuttin. Dwa lata później Kuttin, skłócony z prezesem Tajnerem, odchodził w podobnych okolicznościach, odsuwany coraz bardziej na margines.
Dziś emocje wokół Małysza i reprezentacji są znacznie mniejsze i zanosi się na kulturalne rozstanie, ale jednak rozstanie. – Dziesięć procent – mówi „Rz” jeden z działaczy PZN, pytany o szanse Lepistoe na przedłużenie kontraktu. Poszukiwania następców już się rozpoczęły, choć prezes Tajner mówi, że to tylko wstępne rozpoznanie. – W Planicy będziemy rozmawiać konkretniej, na razie konsultuję się z działaczami, polskimi trenerami, nawet profesorem Jerzym Żołądziem – mówi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta