Tesco: najpierw pikieta, później strajk
20 marca pod krakowską centralą sieci Tesco pracownicy będą się domagać podwyżki płac o 700 zł brutto na osobę. Część związków działających w Tesco podpisała też wczoraj porozumienie w sprawie wspólnych negocjacji z pracodawcą i ewentualnych akcji protestacyjnych. Nad firmą cały czas wisi groźba strajku generalnego.
– Jeśli zarząd będzie chciał z nami rozmawiać, to jesteśmy na to gotowi. Nie chcemy jednak ciągle słuchać ogólników, tylko czekamy na konkrety – mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca związku Sierpień ‘80.
Działające w Tesco związki podpisały wczoraj porozumienie. Nie zgadzają się na proponowaną na ten rok przez firmę podwyżkę płac o 11,5 proc. Zdaniem związków pensje zasadnicze tak naprawdę wzrosłyby o 3 proc., a reszta to w większości jednorazowe premie i bonusy. Na stałe, zdaniem związkowców, wzrosnąć mają jedynie stawki godzinowe za pracę w nocy.
We wczorajszym spotkaniu nie wzięli udziału przedstawiciele „Solidarności”, największego związku działającego w Tesco. Powodu nie udało się ustalić, szefowie komisji zakładowej byli nieuchwytni. – Jesteśmy dalej gotowi do rozmów z tym związkiem. Kolejne spotkanie planujemy na 31 marca – dodaje Elżbieta Fornalczyk.