Anglik też potrafi zrobić miodówkę
Brytyjski skrzypek opowiada o swej nowej płycie z koncertami Beethovena i Mozarta, którą nagrał z Polską Orkiestrą Kameralną, oraz o tym, co lubi w naszym kraju
Rz: Ile lat ma pański syn Amadeusz?
Nigel Kennedy: Jedenaście.
To długo czekał na płytę ojca, który pokaże mu, jak należy grać Mozarta.
Gdy się urodził, jako jedno z imion dla niego wybrałem Amadeusza, bo miałem nadzieję, że pewnego dnia pokocha Mozarta. Musiał jednak dojrzeć, by zrozumieć, na czym polega sekret jego muzyki. Ja zresztą też. Długo nie lubiłem skrzypcowych utworów Mozarta, wydawały mi się zbyt proste, nie pobudzały mojej wyobraźni. Nie wiedziałem, jak z ich pomocą porozumieć się ze słuchaczami.
I znalazł pan wreszcie sposób, gdy postanowił skorzystać ze skrzypiec elektrycznych?
Na płycie gram na nich tylko kadencje, czyli fragmenty improwizowane poszczególnych części koncertu D-dur. Wymyśliłem dla nich prostą linię melodyczną, chciałem też, by miały jazzowy klimat. Dlatego wybrałem taki instrument, a wspiera mnie świetny młody kontrabasista Michał Barański, partner...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta