Zbojkotujmy ceremonię otwarcia
Monika Pyrek o tym, dlaczego wystartuje na igrzyskach w Pekinie mimo ostatnich wydarzeń w Tybecie
Rz: Nie ma pani wrażenia, że wszystkim trochę zbyt łatwo przychodzi wskazywanie sportowców palcami i żądanie, żebyście nie jechali na igrzyska?
Monika Pyrek: Zaczynam się już tego bać. Jesteśmy zasypywani pytaniami, na które nie ma dobrej odpowiedzi. Przejrzałam właśnie swoją skrzynkę pocztową, pełną e-maili w sprawie Pekinu. Wiele jest pozytywnych, ale są też inne: co ja wiem o Chinach i o Tybecie, jak śmiałam w programie „Teraz my!” w TVN mówić, że bojkot nie będzie dobrym rozwiązaniem itd.
I jak pani odpowie na te listy?
Wydaje mi się, że komuś, kto sport zna tylko z telewizji, trudno zrozumieć, w jakiej jestem sytuacji. Ci, którzy mnie pouczają albo obrażają, nie spędzili ostatnich 15 lat na treningach i w rozjazdach. Nie poświęcili swojej młodości, trenując kilka razy dziennie właśnie po to, żeby walczyć na igrzyskach. Przecież to nie my, sportowcy, wybraliśmy sobie Pekin na gospodarza. Międzynarodowy Komitet Olimpijski to nie jest międzynarodowe zrzeszenie sportowców, są tam bardzo różni ludzie. Nie pytali nas o zdanie, gdy siedem lat temu podejmowali taką, a nie inną decyzję....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta