Armeńska opozycja już myśli o nowych protestach
Władze, nieniepokojone przez opinię międzynarodową, rozprawiają się z opozycją, korzystając ze stanu wyjątkowego wprowadzonego w stolicy – uważają przeciwnicy kończącego urzędowanie prezydenta Roberta Koczariana
W centrum 1,3-milionowego Erewanu o stanie wyjątkowym przypominają grupki żołnierzy i policjantów leniwie przyglądających się przechodniom. Na tyłach placu Republiki, przy którym stoją monumentalne gmachy rządowe z wulkanicznego tufu, trwa odprawa oddziału żołnierzy. Parking zajmuje tuzin transporterów opancerzonych. Na rozkaz czeka kilka wozów żandarmerii wojskowej. Żołnierze z bronią w ręku przechadzają się przy ambasadach Włoch i Francji, przed którymi 1 marca doszło do walk policji z demonstrantami oskarżającymi władze o sfałszowanie wyborów prezydenckich 19 lutego. Według oficjalnych danych zginęło osiem osób. Kończący urzędowanie prezydent Robert Koczarian wprowadził stan wyjątkowy w Erewanie na 20 dni.
– Koczarian i namaszczony przez niego następca Serż Sarkisjan, który dzięki fałszerstwom wygrał wybory, znakomicie wykorzystują stan...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta