Świątynia w płomieniach
Ogień strawił w niedzielę wnętrze kościoła środowisk twórczych. Proboszcz parafii podejrzewa, że mogło to być podpalenie
Świąteczne nabożeństwo dobiegało końca, gdy nagle z bocznej nawy buchnęły płomienie. Wierni, których w Niedzielę Wielkanocną zebrało się ponad 250, zaczęli dusić się kłębami dymu.
– Czarna chmura dosłownie w kilka chwil wypełniła niewielkie pomieszczenie kościoła – opowiadała jedna z uczestniczek mszy.
Nikt nie ucierpiał
Ksiądz Wiesław Niewęgłowski, proboszcz parafii bł. Brata Alberta i św. Andrzeja Apostoła, nawoływał wiernych, żeby szybko opuszczali kościół.Pożar rozprzestrzeniał się tak gwałtownie, że żadna z osób obecnych w kościele nie starała się nawet podjąć próby jego ugaszenia. Wszyscy w popłochu wybiegli przed świątynię. Po kilku minutach na miejscu była już straż pożarna. W sumie w akcji gaśniczej wzięło udział siedem jednostek pożarniczych.
Strażacy starali się opanować ogień i jednocześnie wynosili z płonącego wnętrza obrazy i cenne przedmioty.
Gaszenie pożaru trwało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta