Do zmiany kodeksu pracy potrzeba odwagi
Jestem przeciwny ekonomizacji prawa pracy – mówi prof. Michał Seweryński z Uniwersytetu Łódzkiego, były przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy
Po fali zmian w prawie pracy wymuszonych przez wejście do Unii Europejskiej znów mamy niezwykłe ożywienie, jeśli chodzi o projekty zmian w kodeksie. Czym można to uzasadnić?
Prof. Michał Seweryński: Kiedy zaczynaliśmy transformację ustrojową, Polska miała dwa wyjścia: wprowadzić nowy kodeks pracy albo stopniowo zmieniać kodeks z 1974 r. Zdecydowano się na to drugie rozwiązanie, bo było łatwiejsze. Kodeks był poddawany wielokrotnym nowelizacjom cząstkowym. Równolegle trwały prace nad kompleksową reformą prawa pracy. Taka reforma zawsze budzi zainteresowanie pracodawców i pracowników. Teraz jest ono szczególnie żywe, bo ci pierwsi usłyszeli zapowiedź ułatwień w działalności gospodarczej, a ci drudzy obawiają się osłabienia prawnej ochrony pracy.
Najbardziej kontrowersyjny projekt dotyczy firm zatrudniających do dziesięciu osób. Zaproponowano m.in. odprawy zamiast ochrony przedemerytalnej oraz likwidację zakazu zwalniania ciężarnych. Jak dalece realna jest liberalizacja w tym zakresie? Jakie rozwiązania nie będą się spotykały z zarzutem nierównego traktowania?
Poszukiwanie ułatwień dla małych pracodawców wynika stąd, że ich skali działalności, zatrudnienia i zasobności nie da się porównać z sytuacją dużych firm. Jeżeli na dodatek niewielkie przedsiębiorstwa są poddane tym samym rygorom prawnym, to znajdują się w trudniejszej sytuacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta