Dostałam cios w splot słoneczny
Nie szukam kontaktów towarzyskich. Może to jest mój błąd, ale kobiecie to nie przystoi – tak Ewa Sowińska tłumaczy chęć odwołania jej ze stanowiska
RZ: Słuchacze Radia Maryja modlili się, by wytrwała pani na urzędzie rzecznika, to wsparcie pomogło?
Ewa Sowińska: Pewnie tak, ale nie mam świadomości, że modlitwy się odbywały, bo nie miałam czasu słuchać radia.
Nie słucha pani Radia Maryja?
Kiedyś słuchałam bardzo dużo, ale odkąd weszłam w politykę, to brakuje mi czasu.
Za to występuje pani na antenie mediów o. Rydzyka. Czasami jest to połączenie telefoniczne, paru zdań oczekuje się ode mnie na jakiś temat. Ale nie jeżdżę często do Torunia. Przez dwa lata, odkąd jestem rzecznikiem, byłam może ze dwa razy, to nie jest mała odległość. Dwa miesiące temu byłam też proszona przez oddział warszawski telewizji Trwam, by wypowiedzieć się na temat zasiłków dla dzieci niepełnosprawnych.
Czy ze względu na zamieszanie wokół pani osoby, tak po ludzku, nie ma pani dosyć pełnienia funkcji rzecznika praw dziecka?
Wiem, że muszę swoją osobę wykluczyć z obszaru swojego zainteresowania.
Co to znaczy?
Muszę stanąć obok siebie. Nie skupiać się na sobie, bo moim zadaniem jest skupianie się na problemach dzieci. Moja osoba jest nieważna.
Da się tak stanąć obok?
Nie jest to łatwe, ale możliwe. Mój zawód mnie do tego przygotował. Jestem lekarzem rodzinnym, od pierwszych dni pracy miałam do czynienia z najmłodszymi dziećmi. Sprawy dzieci były mi bliskie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta