Biznes pod parasolem też wymaga zezwoleń
Otwarcie letniego ogródka gastronomicznego nie wymaga zbyt dużych nakładów. Trzeba jednak spełnić wymagania wynikające z wielu ustaw i odwiedzić kilka urzędów
Nie da się też prowadzić takiego biznesu bez wpisu do ewidencji działalności gospodarczej, ewentualnie Krajowego Rejestru Sądowego. O rozpoczynaniu działalności i związanych z tym obowiązkach pisaliśmy w specjalnym dodatku DF z 4 września 2007 r.
– Najwięcej czasu spędziłam, załatwiając formalności związane z założeniem własnej firmy – mówi Agnieszka Kubaj, właścicielka sezonowego ogródka na warszawskim Gocławiu. – Nie miałam natomiast większych problemów z władzami miasta czy sanepidem. Owszem, musiałam spełnić wiele wymagań, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Mile zaskoczyło mnie niedługie czekanie na ostateczne decyzje rady dzielnicy.
– Spodziewałem się większych nakładów własnych na rozkręcenie tego biznesu. Musiałem zapłacić za pozwolenie na sprzedaż alkoholu, ale wyposażenie ogródka, kufle, popielniczki czy parasolki dostałem na sezon od browaru, z którym współpracuję – mówi Piotr Chmielewski, który prowadzi ogródek na warszawskim Powiślu. – Trudniej poradzić sobie z przepisami. Aby dostać zezwolenie na sprzedaż alkoholu, trzeba dysponować lokalem spełniającym warunki określone przez powiatowego inspektora sanitarnego.
Jednym z takich wymagań jest posiadanie minimum dwóch odrębnych toalet: dla personelu i dla konsumentów. Natomiast przepisy nic nie mówią na temat pobierania opłat za udostępnianie ich gościom....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta