Dyscyplinarkę przy zwolnieniu stosujemy dopiero w ostateczności
Prawie każdego pracownika możemy zwolnić dyscyplinarnie, jeśli rzeczywiście nabroił. Z zatrudnionymi na podstawie mianowania nie rozstaniemy się jednak w tym trybie łatwo
Dyscyplinarka, czyli natychmiastowe zakończenie z podwładnym współpracy z jego winy, to najsurowsza kara. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że osobie zwolnionej w ten sposób trudno będzie znaleźć nowe zajęcie. Ewentualni pracodawcy, spojrzawszy na jej świadectwo pracy, będą ją omijać. Niewątpliwie dyscyplinarka może zwichnąć komuś karierę. Dlatego też przepisy mocno limitują jej zastosowanie. I to zarówno gdy następuje ona na podstawie art. 52 kodeksu pracy, jak i przepisów szczególnych dotyczących samorządowców, urzędników państwowych czy nauczycieli, w tym akademickich. Przyjrzyjmy się, kiedy i jak możemy ją wręczyć przedstawicielom wymienionych grup zawodowych.
Według kodeksu
Ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, popełnienie przestępstwa lub utrata uprawnień to jedyne przyczyny pożegnania podwładnego dyscyplinarnie, jakie przewiduje kodeks pracy w art. 52. Przepis ten jest najczęstszą podstawą zwolnienia w ten sposób. Muszą się bowiem do niego stosować nie tylko pracodawcy ze sfery pozabudżetowej, ale też z budżetówki. Ci ostatni mają taki obowiązek wobec:
- niemianowanych pracowników samorządowych – art. 31 ust. 1 ustawy z 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 142, poz. 1593 ze zm.),
- niemianowanych urzędników państwowych – a contrario art. 14 ustawy z 16...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta