Policjanci bez synchronizacji
Koncertowy powrót grupy to marketingowy chwyt, mówmy lepiej o rozpadzie. Zespół zagrał jak polska reprezentacja na Euro. Ale fani się bawili
Wybrzmiewały ostatnie dźwięki „Get Up, Stand Up” Boba Marleya, gdy publiczność poderwał na nogi widok wchodzącego na scenę Stewarta Copelanda. Jedno jego uderzenie w gong, a Sting śpiewał „Message in a Bottle”. Już przy pierwszym utworze mogło się zrobić żal, że tylko jeszcze kilka koncertów w Europie, trasa po Ameryce i muzycy rozejdą się na zawsze.
Jednak muzycy nie pozwolili mi na żal. Bo o ile Sting śpiewał pierwszą piosenkę z wielką energią, to już w „Walking on the Moon” nieudanie starał się z kolegami improwizować. Jakby znudziły się im bliskie pierwowzorów, świetne wykonania, które słyszałem podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta