Bóbr bobruje nocą
O jego coraz liczniejszej obecności w naszym krajobrazie świadczą zaostrzone, jakby zastrugane pniaki po ściętych drzewach. Albo ponacinane w wielu miejscach, walające się po ziemi gałęzie, obgryzione z kory patyki.
Dziś spotkać ślady bobrzej aktywności można wszędzie, zwłaszcza w pobliżu wody. Ale jeszcze 30 lat temu należały one do rzadkości. W Polsce uchowała się tylko garstka bobrów, w innych krajach Europy było nie lepiej.
Tępione dla sadła i futra
Znalazły się na progu zagłady, bo były tępione dla rozlicznych korzyści. Najwyżej ceniono ich futro, ale też sadło, któremu przypisywano nieledwie cudowne własności lecznicze, czy ogon, ze względu na łuskowaty rysunek skóry uważany za rybne, a więc postne danie. Wydzielina podogonowego gruczołu, zwana strojem bobrowym, miała posiadać wielkie walory lecznicze, a zęby bobra – stomatologiczne. Zakładano mianowicie naszyjnik z tych zębów dzieciom, by dobrze im się wyrzynały ząbki.
Gdyby więc nie pomoc ludzi, polegająca m.in. na osiedlaniu zwierząt i objęciu ich całkowitą ochroną, obowiązującą zresztą do dziś, prawdopodobnie utracilibyśmy całkiem ten gatunek ssaka. Jego restytucja i ochrona udały się jednak znakomicie, w dużej mierze dzięki przedsiębiorczości samych zwierząt. I tak np. w fosach twierdzy Osowiec nad Biebrzą bobry wydostały się same z klatek, w których je tu przywieziono z zamiarem stopniowego wypuszczania....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta