Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Słowo czyni różnicę

26 lipca 2008 | Zbigniew Herbert: tętno wciąż bije | Jacek Kopciński
Pana Cogito przygody z muzyką, scenariusz Paulina Bednarz-Łuczewska, rysunki Ferenc Patryk
źródło: Rzeczpospolita
Pana Cogito przygody z muzyką, scenariusz Paulina Bednarz-Łuczewska, rysunki Ferenc Patryk

Jako dramaturg Herbert pozostaje autorem niedocenionym i „niedoscenionym”

„Męczą mnie bardzo obsesje literackie. Zacząłem kiedyś pisać powieść, noszę od roku dwa opowiadania, a nawet… ale tego nie powiem, bo to straszny wstyd porywać się na teatr. Bohaterowie przychodzą nocą z twarzami wisielców, oczy mają na wierzchu, ręce spętane, duszą się milczeniem. Muszę im od czasu do czasu spuszczać krew, bo umrą bez żadnego znaku i wspomnienia, a tak będzie można tą krwią napisać o nich, że byli”. Tak, z właściwym sobie humorem, pisał Herbert do Henryka Elzenberga 9 lipca 1952 roku. W tym czasie jego małe szkolne zeszyty, których używał w charakterze brudnopisów (dziś ich nieco wyblakły komplet znajduje się w archiwum poety), wypełniały się wierszami. Niektóre z nich Herbert wysyłał znajomym, w ten sposób w cytowanym liście do Elzenberga znalazł się wiersz „Mój ojciec” z niezapomnianą kodą: „Raz w zagranicznych ilustracjach / widziałem jego fotografię / gubernatorem jest na wyspie / gdzie palmy są i liberalizm”. Wiersz, którego „nikt nie chciał drukować”, ukazał się w debiutanckim tomie Herberta „Struna światła” w roku 1956, a więc dopiero wtedy, gdy słowo „liberalizm” nie było już synonimem wszelkiego zła, chociaż nadal – i długo jeszcze – brzmiało w oficjalnych przekazach o wiele gorzej niż jedynie słuszne „socjalizm”. Na fali politycznej odwilży „Twórczość” opublikowała też debiutancki dramat poety – „Jaskinię filozofów”.

W swoich szkolnych...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 8075

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament