Z literatem w Literatce
Marek Ławrynowicz w Domu Literatury na Krakowskim Przedmieściu czuje się jak w domu, a mieszcząca się na dole restauracja wywołuje w nim głęboką nostalgię
Kiedyś mieściła się tutaj stołówka Związku Literatów Polskich. Dla członków koła młodych ZLP kartki na posiłki były prawdziwym skarbem. Korzystali z tego miejsca także uznani pisarze. Na różne sposoby. Jak głosi legenda, Jan Himilsbach zaległ kiedyś przed wejściem. Żona towarzysząca znanemu literatowi oburzyła się – jak możecie tolerować tutaj takich meneli? Ależ kochanie, to jest sam Jan Himilsbach. Wtedy leżący bohater dykteryjki otworzył jedno oko i rzekł: No i co, głupio ci teraz stara babo? W oryginale, po słowie „stara” padło oczywiście inne popularne słowo, jednak Marek ani w życiu, ani w swojej prozie nie jest zwolennikiem nadużywania wulgaryzmów.
Wykrzyczeć rację
Obecnie Literatka też jest mekką kulinarną niezamożnych pisarzy. Zupa pomidorowa, gulasz wieprzowy z ziemniakami z wody, surówka, szarlotka na ciepło z lodami i bitą śmietaną, a do tego woda – za 12 złotych, to prawdziwa uczta. My jednak postanowiliśmy sprawdzić kartę dań trochę bardziej wnikliwie.
Carpaccio z polędwicy wołowej i tatar ze śledzia podawany na plackach ziemniaczanych. Mojemu gościowi zasmakował parmezan z surowymi pieczarkami,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta