Znikający cudzoziemiec
Sprzedawcy, właściciele restauracji i hotelarze w Pekinie zarabiają na razie znacznie mniej, niż się spodziewali. Powód jest prosty: brakuje obcokrajowców
Piotr Gillertz Pekinu
Liu Anli siedzi pośród stosu koszul i smutnym wzrokiem patrzy na pustawy targ odzieży Ya Xiu. To miejsce dobrze znane większości zagranicznych mieszkańców Pekinu oraz turystom, których w normalnych czasach dowozi się tu każdego dnia dziesiątkami autobusów. Zwykle na targu roiło się od obcokrajowców kupujących za śmiesznie małe pieniądze koszule U2, podkoszulki Adidasa czy majtki Fruit of the Loom – czasem oryginalne, ale częściej podrobione.
– Od wielu tygodni biznes kręci się bardzo słabo. Laowai nie dojechali – żali się sprzedawczyni Liu Anli. Laowai to popularne, choć politycznie nie do końca poprawne określenie obcokrajowca, które dałoby się przetłumaczyć na polski jako „zewnętrzniak”.
Podobne problemy co Liu Anli ma też reszta branży turystycznej. Z nieoficjalnych danych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta