Trybunał musi patrzeć władzy na ręce
Sądy konstytucyjne zawsze budzą kontrowersje, bo dotykają najpoważniejszych i najdelikatniejszych spraw – mówi Bohdan Zdziennicki, prezes Trybunału Konstytucyjnego
Rz: Trzy i pół miesiąca czekaliśmy – dziennikarze – na informacje od nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego powołanego przez prezydenta, przypomnijmy, 25 czerwca tego roku. Czy pana milczenie to wyraz rezerwy wobec mediów?
Bohdan Zdziennicki: To nie ma nic wspólnego z rezerwą wobec mediów. Przeciwnie: liczę na współpracę z nimi i pomoc w kształtowaniu kultury prawnej społeczeństwa i w upowszechnianiu konstytucjonalizmu, w informowaniu o podstawach demokratycznego państwa prawnego, o naszych zasadach ustrojowych.
Czy Trybunał, czy pan osobiście, zamierza komentować bieżące wydarzenia prawne?
Moim zdaniem Trybunał nie powinien komentować wydarzeń bieżących, szczególnie politycznych. Jest to bowiem sąd nad prawem, a nie nad faktami. Taką rolę wyznaczyła mu konstytucja.
Właśnie o kompetencje i związany z nimi spór chodzi. Ponoć wniosek o rozsądzenie konfliktu między prezydentem a premierem o to, kto ma jeździć na szczyty do Brukseli i prowadzić politykę zagraniczną, jest już w drodze do TK.
Oprócz badania konstytucyjności prawa Trybunał rozstrzyga spory kompetencyjne między centralnymi konstytucyjnymi organami państwa. Mówi o tym art. 189 ustawy zasadniczej. Jeśli więc taki wniosek wpłynie – rozpoznamy go w trybie pilnym. Pamiętam tylko jeden taki wniosek złożony w Trybunale. Jego autorem był pierwszy prezes Sądu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta