Projekt zmian w prawie autorskim, czyli dreptanie w miejscu
Czy ustalanie tabel wynagrodzeń przez Komisję Prawa Autorskiego nie jest ślepą uliczką zbiorowego zarządzania prawami autorskimi – pyta Paweł Żerański, doktorant UW, aplikant radcowski z M. FURTEK I WSPÓLNICY kancelaria prawnicza sp. k.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego upubliczniło kolejny projekt nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych opatrzony datą 26 września tego roku. Miałby on przeciąć węzeł gordyjski zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i doprowadzić do ustalenia tabel wynagrodzeń za korzystanie z praw autorskich w całej sferze zbiorowego zarządzania oraz do wskazania podmiotów uprawnionych do – jak to sformułowano w uzasadnieniu – „poboru” tych wynagrodzeń. Czy może się to udać? Czy dążenie do objęcia tym systemem wszelkich wynagrodzeń w sferze zbiorowego zarządzania jest uzasadnione?
Ryzyko wieloletnich procesów
W okresie PRL wynagrodzenia autorskie regulowane były przez ministerialne rozporządzenia. Od tej metody regulacji ustawodawca odszedł po 1989 r., jeszcze przed uchwaleniem obowiązującej dzisiaj ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 1994 r. Ta ustawa skonstruowała system, w ramach którego dojść miało do ustalenia tabel wynagrodzeń autorskich w sferze zbiorowego zarządzania i o szerokim zakresie zastosowania. Utworzono szczególny organ publicznoprawny – Komisję Prawa Autorskiego – któremu powierzono zadanie rozstrzygania o tabelach. Ten system nie w pełni zdał egzamin i został częściowo podważony wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 24 stycznia 2006 r. (SK 40/04, DzU nr 21, poz. 164) ze względu na zbyt mały udział użytkowników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta