Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wszyscy nabrani

03 stycznia 2009 | Plus Minus | Dariusz Rosiak
autor zdjęcia: Janusz Kapusta
źródło: Rzeczpospolita

Nikt z nas nie jest uodporniony na własną naiwność, a jej prawdziwe oblicze poznajemy dopiero po fakcie

Przed kilku laty 14-letni uczeń szkoły średniej z Nathan Zohner z Idaho Falls w stanie Idaho wystosował publiczną petycję z żądaniem zakazu stosowania substancji chemicznej o nazwie monotlenek diwodoru. Substancja ta, jak pisał, może być groźna dla zdrowia, np. wywołać silne pocenie się i wymioty, wprowadzona przypadkowo, nawet w niewielkich ilościach, do płuc może spowodować śmierć na miejscu, a w postaci lotnej monotlenek diwodoru może wywołać poważne oparzenia. Nathan Zohner zwrócił się do 50 osób o podpisanie petycji. 43 podpisały, sześć było niezdecydowanych, a tylko jedna wiedziała, że monotlenek diwodoru to chemiczna nazwa wody.

Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Nathan Zohner robił sobie dowcipy z mieszkańców Idaho, do firmy znanego nowojorskiego brokera i inwestora Bernarda Madoffa płynęły pieniądze amerykańskich milionerów, banków, grup inwestycyjnych i organizacji charytatywnych. Madoff niespecjalnie zachęcał ludzi do powierzania mu swoich oszczędności – sami ustawiali się w kolejce, a on niektórych, nawet bardzo bogatych, klientów ze znanych tylko sobie powodów odrzucał, co znacznie zwiększało jego atrakcyjność wśród garstki wybrańców, którym udało się dotrzeć do maga z Wall Street. Nie obiecywał również krociowych zysków, wręcz przeciwnie – na rynku, na którym do niedawna możliwe były zyski kilkunastoprocentowe w skali...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8207

Spis treści
Zamów abonament