Nie zostawiajcie tam Gilada
Czy młody jeniec został ranny w izraelskim nalocie? Bombardowania Strefy Gazy mogą przekreślić szanse na uwolnienie porwanego dwa i pół roku temu przez Hamas kaprala Gilada Szalita. – Pozostała nam tylko nadzieja – mówią jego bliscy
Rodzina Szalitów mieszka w wiosce Micpe Hila w zachodniej Galilei. Noam i Awiwa Szalit mają trójkę dzieci. 18-letnią Hadaszę, 25-letniego Joela i 22-letniego Gilada. Ten ostatni od dwu i pół roku znajduje się w rękach organizacji Hamas. Jest przetrzymywany w nieznanym miejscu Strefy Gazy, palestyńskiego terytorium bombardowanego od tygodnia przez izraelskie lotnictwo. Tylko w piątek zniszczyło ono tam ponad 35 budynków.
– Gdy oglądamy w telewizji naloty na Strefę Gazy, drży nam serce. Bardzo się o niego boimy – mówi Noam Szalit. Od dwu i pół roku walczy o uwolnienie syna. Organizuje demonstracje, spotyka się z czołowymi światowymi politykami, pisze petycje, próbuje wywierać presję na izraelski rząd, by negocjował z porywaczami, nawet sam próbuje się skontaktować z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta