Długi marsz Niemców przez konstytucje
Poczucie obywatelskie zbudowane bardziej na wspólnych wartościach niż na historii czy etniczności - ten niemiecki eksperyment powraca jako wzór nowego ducha europejskiego. Czy jednak puenta ponadstuletnich zmagań naszych sąsiadów z samymi sobą musi pasować do wielonarodowej Unii?
Sto sześćdziesiąt lat temu, w czasie wiosny ludów, Niemcy rozpoczęli pisanie swojej pierwszej demokratycznej konstytucji. Taka rocznica wiele znaczy dla kraju, w którym powstało pojęcie „patriotyzmu konstytucji”, a służby specjalne noszą miano Urzędu Ochrony Konstytucji.
„W imię wolności” – pod tym hasłem wystawa w Niemieckim Muzeum Historycznym przypomina długi marsz Niemców przez kolejne konstytucje. Marsz ten po próbach i błędach zaprowadził ich do dzisiejszej Republiki Federalnej.
Am Anfang war Napoleon” – na początku był Napoleon – to zdanie niemieckiego historyka Thomasa Nipperdeya doskonale odnosi się i do historii niemieckich konstytucji. Dominacja cesarza Francuzów nad Niemcami przeorała polityczna świadomość nad Renem i Łabą. Pod naciskiem Paryża w szeregu podległych Napoleonowi państewek, takich jak Badenia czy Westfalia, przyjmowano edykty konstytucyjne.
Po kongresie wiedeńskim pamięć o tamtym eksperymencie przetrwała. Bardzo ostrożne w treści konstytucje przyjęto w Badenii, Bawarii czy Hesji-Kassel. Ale nawet te dość nieśmiałe, liberalne eksperymenty nie zachwycały kanclerza Austrii Klemensa Metternicha, który trząsł wtedy Niemcami.
Wystawa pokazuje, jaką obsesją była wówczas dla liberalnego mieszczaństwa wolna prasa i z jak obsesyjnym uporem policje niemieckich państewek ścigały nieprawomyślne druki. A w tych konfiskowanych drukach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta