Opcyjne lapidarium, czyli o zaufaniu w kontraktach na opcje walutowe
Należy rozważyć uznanie istnienia ubocznych (wynikowych) obowiązków kontraktowych wyrastających z umowy opcyjnej – uważa prezes Centrum C-Law.org oraz konsultant w Kubas, Kos, Gaertner – Adwokaci
Spór banków z przedsiębiorcami o opcje walutowe może przypominać potyczkę Goliata z Dawidem, w którym ten pierwszy dzierży włócznię o „drzewcu jak wał tkacki” (Stary Testament, Sm 17, 7), drugi natomiast dysponuje jedynie garścią kamieni. Trzeba jednak pamiętać, że w biblijnej historii jeden z owych kamieni ostatecznie doszedł celu.
Kamienie Dawida
Wydaje się, że takim kamieniem w rękach przedsiębiorców mogą być klauzule generalne kodeksu cywilnego, wyrażone zwłaszcza w art. 56, art. 58, i art. 5, a także instytucja culpa in contrahendo. Wynik wykładni tych klauzul może być różny, niewątpliwie jednak warto przeanalizować przy tej okazji judykaturę państw obcych, która jeszcze przed przyjęciem dyrektywy MiFID wypracowała konsekwentną linię orzeczniczą potwierdzającą istnienie po stronie instytucji finansowych daleko idących obowiązków informacyjnych. Obowiązki te wynikają z jednej strony z przewagi informacyjnej banków oraz złożoności tych instrumentów, z drugiej zaś ze szczególnego stosunku zaufania łączącego strony relacji (przed) kontraktowej. Wykreowanie odpowiedzialności za naruszone zaufanie jako samoistnej podstawy odpowiedzialności stanowi wyraz poszukiwania trzeciej drogi między odpowiedzialnością ex contractu i ex delicto. Odpowiedzialność za zaufanie jest szeroko uznana w licznych systemach prawnych. Szczególnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta