Warszawiacy u źródeł
Stolica jest dziś bezwodną pustynią. Rzeki i cieki – poza Wisłą – wyschły, a to, co pozostało, wpuszczono w kanały. Nie masz już źródeł, zaś z dawnych zdrojów wycieka woda wodociągowa. Tymczasem drzewiej mieliśmy nawet źródła mineralne.
Przed klasztorem (Wizytek – przyp. red.) był obszerny ogród wzdłuż Wisły i z okien prześliczny na niego widok. Odkryto w nim jeszcze źródła mineralne, w którym oboje krółestwo się kąpali” – przypomniano tę historię w połowie XIX wieku. Królem był Jan Kazimierz, a jego małżonką Maria Ludwika. Zażywali tej wody dlatego, że smakiem przypominała jedno z francuskich źródeł (w Normandii), które w XVII wieku służyło kąpielom.
Źródło u wizytek zanikło, podobnie jak wiele sąsiednich. Ale wcześniej ciekło obficie.
Mokra skarpa
Stojąc tyłem do Wisły, a twarzą do uniwersytetu, mamy po prawej wspomniany klasztor. Poniżej skarpy były niegdyś ogrody uczelni, w tym baseny i poletka doświadczalne. Spływały ku nim wody z dwóch źródeł, z których jedno znajdowało się w połowie skarpy, a drugie u jej stóp. Podobno czasami – w „wodnych” latach – jeszcze cieknie!
Patrząc dalej – ku lewej stronie – przy Oboźnej widzimy zdrój, pięknie obudowany, dawniej służący za wodopój dla koni. Woda doń spływała rurą ze źródełka położonego nieco wyżej na terenie uniwersytetu. Ale tylko do roku 1958, bo potem zanikła, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta