Kto zawinił i nie dopilnował: klient czy pośrednik?
Działki pod budowę domu szukali przez kilka miesięcy. Skorzystali z pomocy agencji pośrednictwa, by nie doszło do niespodziewanych kłopotów. Okazało się, że to wcale nie gwarantuje bezproblemowej transakcji
Nasi czytelnicy – Ania i Paweł – swój wymarzony dom postanowili wybudować pod Warszawą. Działkę, która im odpowiadała, zaoferowała im agencja pośrednictwa PLNieruchomości. Grunt miał trzech właścicieli. Jednym z nich była kobieta chora na alzheimera. W jej imieniu umowę przedwstępną kupna-sprzedaży podpisał z naszymi czytelnikami we wrześniu 2008 r. mąż, którego sąd ustanowił jej pełnomocnikiem prawnym.
Niedoszli kupujący zapłacili kilkadziesiąt tysięcy złotych zadatku, a po trzech miesiącach transakcja miała być sfinalizowana. Ania z Pawłem sprzedali więc mieszkanie w Warszawie i czekali na moment, gdy będą mogli zacząć załatwiać formalności budowlane. Na kilka dni przed podpisaniem ostatecznej umowy kupna działki okazało się jednak, że chora współwłaścicielka musi mieć ustanowionego przez sąd kuratora, bo pełnomocnictwo męża nie wystarcza, by podpisać umowę sprzedaży.
Pół roku kupujący czekali aż sąd ustanowi kuratora. Kiedy miało to nastąpić, zmarł mąż sprzedającej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta