Kiedy myślenie boli
Ujawnienie przez „Dziennik” tożsamości popularnej blogerki Kataryny spotkało się już – słusznie – z potępieniem. Ale muszę dorzucić swoje trzy grosze, bo świętoszkowata argumentacja, którą „Dziennik” próbuje nadać brzydkiemu faulowi pozór krucjaty o oczyszczenie życia publicznego, stanowi kliniczny przykład pewnej umysłowej aberracji – niestety częstej.
Rozwodzą się więc publicyści „Dziennika”, jaką to krzywdę wyrządza owej debacie anonimowość i jak niemoralne jest, by oceniał osoby publiczne ktoś, kto sam używa pseudonimu. Tak jakby Kataryna wypisywała anonimowo bluzgi na portalach i forach, a nie uprawiała niezależną, ostrą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta