Wisła najlepsza, sędziowie najsłabsi
Przedostatnia kolejka. Legia zremisowała ze Śląskiem przez sędziego, Lech zremisował z Polonią dzięki sędziemu. Wisła poradziła sobie i z Lechią, i z kiepskim arbitrem. Do tytułu brakuje jej tylko punktu
Wszystkie mecze 29. kolejki zaczęły się w sobotę o godzinie 17. 18 sekund później Wisła Kraków była najdalej od mistrzostwa Polski ze wszystkich trzech drużyn, które miały jeszcze szansę na tytuł.
Drużyna Macieja Skorży grała w Gdańsku z Lechią, która rozpaczliwie broni się przed spadkiem. Piłkarze gospodarzy grali szybko, pomysłowo i odważnie jak nigdy. Oczywiście później okazało się, że tempo narzucone przez gospodarzy było za szybkie dla nich samych, ale to właśnie kibice Lechii w sobotę cieszyli się jako pierwsi.
Legia do połowy
Premierowy gol kolejki był jednocześnie jej pierwszą kontrowersją. Zanim piłka trafiła do Pawła Buzały, w polu karnym dotknął jej ręką Jakub Zabłocki. To nie był niestety ostatni błąd sędziego Adama Lyczmańskiego, chociaż już ten mógł mieć olbrzymie konsekwencje.
Lech, który do Wisły tracił przed tą kolejką jeden punkt, stracił gola w Warszawie, a Legia objęła prowadzenie ze Śląskiem we Wrocławiu. I gdyby sobotnie mecze zakończyły się po 45 minutach, to właśnie Legia byłaby dziś najbliżej mistrzostwa. Ale nie jest, bo w drugiej połowie sobotniej kolejki z nieba trafiła do piekła.
Najciekawiej było w Warszawie. Polonia wyszła na prowadzenie 2:0, ale emocje dopiero się zaczynały. Minutę później Rafał Murawski udowodnił, że z linii pola karnego bramkarza można pokonać delikatnym strzałem po ziemi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta