Wójt z gąsiorem
Gronowe białe i czerwone. Pewien winiarz spod Zielonej Góry na łożu śmierci wezwał syna i wyszeptał: – Zdradzę ci tajemnicę, wino można robić także z winogron... Latorośl tajemnicy nie dochowała, wiadomość się rozeszła, i mamy to, co mamy: polskie winiarstwo się odradza. Gdzie?
Kazimierz Dolny słynął dotychczas z renesansowych kamieniczek i malarzy, teraz zasłynie z powodu winiarzy. Czy my o czymś nie wiemy? Osiedlają się tam Włosi? Francuzi? Nic z tych rzeczy. W okolicach Kazimierza, Janowca, a nawet w samych miasteczkach Dionizos zawrócił w głowach Kwiatoniom, Mroczkom, Wieczorkom, Włodarczykom, Kwaśniakom, Adamczykom, Mickiewiczom, Słowikom. Lista obecności jest długa. W regionie, który geografowie nazywają uczenie małopolskim przełomem Wisły, już kilkadziesiąt winnic tłoczy i rozlewa do butelek polski dionizjak. Gronowy! Nie jabłkowy, nie śliwkowy, nie „wieloowocowy”.
Winnice jak grzyby (po deszczu)
Sprawa jest poważna (o ile powaga z winem idzie w parze), w Polsce winnic przybywa lawinowo. Oprócz tego z małopolskiego przełomu Wisły powstało jeszcze Zielonogórskie Stowarzyszenie Winiarskie, Małopolskie Forum Winne i Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia. W sumie w Polsce jest już ponad
400 hektarów winnic, najdalej wysunięte na północ w okolicach Pasymia i Suwałk, największa na Dolnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta