Niech żyje niepogoda!
Wyzwala adrenalinę i wciąga. Czy off road, czyli jazda po bezdrożach, to zabawa dużych chłopców czy też impreza dla szaleńców?
Trzęsie niemiłosiernie. Masz wrażenie, że za chwilę wylecisz z auta. Wjeżdżając pod górę, boisz się, że samochód nagle się zatrzyma i spadnie w dół, dachując. Emocje takie, że opisać się nie da. Masz mrowienie w brzuchu, ciśnienie rośnie, a adrenalina skacze do granic możliwości. Do tego kurz, błoto, woda. Samochód utaplany po dach, ty podobnie. Zabawa dla szaleńców. Gdy jest już „po wszystkim” i stawiasz nogę na ziemi, powoli wracasz do równowagi. Ale za to zrelaksowany i zresetowany.
Mało który sport wyzwala tak dużo emocji jak off road. I pewnie dlatego od jakiegoś czasu zyskuje coraz więcej zwolenników. Są tacy, co twierdzą, że to wymarzona zabawa dla mieszczuchów, którzy przesiadują w swoich biurach po 20 godzin na dobę, uwięzieni w odprasowanych garniturach i ciasnych krawatach. I pewnie coś w tym jest. Coraz częściej właśnie ci ludzie zrzucają w weekendy uniformy, zostawiają w garażach wymuskane volvo, saaby lub mercedesy i przesiadają się do jeepów, UAZ-ów czy land roverów. I pędzą na Mazury, w Bieszczady albo na pobliski poligon. Nie martwią się o świetną pogodę, bo ta im bardziej deszczowa, tym zabawa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta