Prywatne leczenie nie zawsze luksusowe
Kilkutygodniowe kolejki do specjalistów, brak możliwości konsultacji w nagłych wypadkach, ignorowanie dolegliwości – tak wygląda codzienność w części prywatnych placówek.
Coraz więcej pacjentów w stolicy skarży się, że niepubliczne przychodnie coraz bardziej przypominają placówki państwowej służby zdrowia.
Nagłych nie przyjmujemy
– Wstałem z łóżka z opuchniętą twarzą. Pojawił się na niej bolący ropień, pod którym zbierała się ropa. Wyglądałem koszmarnie – opowiada pan Michał, czytelnik „ŻW”. – Natychmiast zadzwoniłem do przychodni Lux Med, w której mam abonament. Usłyszałem, że nie mam szans na wizytę u specjalisty tego dnia. Pojechałem do publicznego szpitala, gdzie otrzymałem pomoc.
Przychodnia nie chce komentować sprawy: – Obowiązuje nas tajemnica lekarska – mówi Piotr Błaszczyński, członek zarządu ds. operacyjnych Lux Medu.
Sprawdziliśmy, jak to wygląda w innych prywatnych przychodniach. W Damianie wizyta u dermatologa czy chirurga odbyłaby się jeszcze tego samego dnia. Podobnie w Enel-Medzie. W Medicoverze lekarz przyjąłby, ale dopiero następnego dnia (na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta