Ostatnia ofiara Krwawego Feliksa
„Nazywam się Emil Barchański. 6 czerwca 1982 r. skończę 17 lat. 13 grudnia 1981 r. dla milionów Polaków był potężnym ciosem w tył głowy. Jedni, upadłszy, zostali pojmani, inni jedynie się skulili (...). Ja należę do tych, którzy próbują stawiać kroki do przodu nawet w trudnej pozycji, w kuckach” – to fragment wspomnień, których większa część zaginęła. Emil 17. urodzin nie dożył
On był intelektualistą. Ciągle czytał książki, uwielbiał historię. Chciał opowiadać proste historyjki o ludziach. Tak jak ja chciał być reżyserem filmowym – wspomina Małgorzata Imielska, która chodziła do tej samej szkoły, a na Scenie Faktu Teatru Telewizji zrealizowała „Sprawę Emila B.”.
Barchański był uczniem Liceum im. Mikołaja Reja. Od 1980 r. Jak mówi jego matka, to właśnie tam, pod wpływem jednej z nauczycielek, zradykalizował się jego światopogląd. – Przynosił ze szkoły wiele informacji na temat nowo powstałego Związku („Solidarności” – przyp. red.). Czasami wiedział więcej ode mnie i od męża, chociaż my też mieliśmy kontakt z ludźmi z opozycji – wyjaśnia we wspomnieniach opublikowanych w „Karcie” Krystyna Barchańska.
Mołotow w butelce po ptysiu
Skąd wziął się pomysł ataku na pomnik Dzierżyńskiego?
– Dziś wydaje mi się, że Emil na to wpadł. Inspiracją był wcześniejszy zamach po zamknięciu tygodnika „Po Prostu”. Wtedy ręce Feliksa pomalowano czerwoną farbą – opowiada dowodzący całą akcją Artur Leon Nieszczerzewicz. – Chcieliśmy jakoś zaprotestować, pokazać swój sprzeciw wobec systemu. Jednym z pomysłów było ostrzelanie gmachu KC koktajlami Mołotowa z katapulty. Szukaliśmy już nawet odpowiedniego dachu do jej umiejscowienia, ale jakoś to rozeszło się po kościach – dodaje.
Atak przeprowadzili 10 lutego 1982 r. Po godz. 17 już było ciemno. Najpierw...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta