Dyscyplina albo terror
Kadra według Franciszka Smudy, czyli co na pierwszym zgrupowaniu zrobił selekcjoner
Smudzie nigdzie się nie spieszy, wszystko robi, jak mówi – „na spokoju”. Pierwszy obóz w Grodzisku Wielkopolskim zaczął się od wielkiego chaosu, z którego dzień po dniu wyłaniał się obraz nowej drużyny. Operacja przeprowadzana jest na żywym organizmie, lekarz przyjechał bez instrukcji, obejrzał pacjenta i dopiero wtedy zdecydował o sposobie leczenia.
– Kiedy możecie rozmawiać z piłkarzami? Kiedy tylko macie ochotę – stwierdził trener, wchodząc w poniedziałek do hotelu. Drugiego dnia było już wiadomo, że na spotkania z mediami jest jeden termin – codziennie o godzinie 14. Do dziennikarzy przychodził też Smuda i zawsze wychodził jako ostatni. Przekonywał do siebie, zapraszając do stolika. – U mnie tak wyglądają konferencje prasowe, będziemy gadać po półtorej godziny, to będziecie widzieć, jak ja widzę tę drużynę. Będzie show, nie będziecie się nudzić – powtarzał, dodając pod nosem, że takie traktowanie mediów to jest „international level”.
Budowanie dyscypliny
Wkrótce pojawi się nowy rzecznik prasowy – Hubert Małowiejski. Analityk Lecha Poznań był wcześniej asystentem Smudy, gdy ten prowadził...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta