Zrzędliwy podwładny musi uważać na słowa
Pracownik nie musi być zawsze zadowolony ze swojej pracy. Może wyrażać krytyczne poglądy np. na temat jej organizacji. Zawsze jednak musi zachować umiar w ocenie. Jeśli bowiem przy okazji obrazi przełożonego, może stracić posadę
Sami pracodawcy niejednokrotnie życzą sobie, żeby ich podwładni wprost mówili, co im się nie podoba w funkcjonowaniu firmy i zarządzaniu nią. Wychodzą bowiem z założenia, że konstruktywna krytyka często pomoże wprowadzić zmiany, które będą korzystne zarówno dla przedsiębiorstwa, jak i załogi. Inaczej jest już, gdy niezadowolenie nie jest chwilowe.
Ważna opinia
W ugruntowanej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego utarło się, że pracownik, który zamierza skorzystać z prawa wyrażenia swojej opinii, powinien:
- wyrażać krytyczny stosunek wyłącznie wobec tematów dotyczących pracy,
- zadbać o stosowną formę swojej wypowiedzi.
Podwładny, w opinii SN z 2 września 1982 r. (I PR 78/82), ma zatem prawo wskazywać swojemu pracodawcy obszary niezadowolenia, tak aby wskutek tego poprawiło się funkcjonowanie firmy. Musi to jednak mieć kulturalną formę. W przeciwnym razie takie działania mogą zostać potraktowane jako lekceważące dobre obyczaje i godzące w dobre imię pracodawcy. Podkreślał to wielokrotnie Sąd Najwyższy.
W wyroku z 7 września 2000 r. (I PKN 11/00) wskazał, że pracownik ma prawo tak długo wyrażać otwarcie, krytycznie i we właściwej formie swoją opinię na temat spraw dotyczących pracy, jak długo jego zachowanie nie będzie godzić w osobę przełożonego. Gdyby bowiem było inaczej, pracodawca może rozwiązać z nim umowę o pracę....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta