Mistrzowie nocnej zmiany, czyli pięć minut sławy
Co mówią politycy, gdy prawie nikt nie słucha? Deklamują wiersz o minister Hall albo bronią Judasza
Są posłowie, którzy uaktywniają się, gdy inni śpią. Nawet o trzeciej nad ranem. Często nastawiają budzik, by w środku nocy zerwać się z łóżka w Domu Poselskim, przybiec na salę obrad i wejść na mównicę. Wygłaszają coś, co oficjalnie nazywa się oświadczeniem poselskim.
Arkady Fiedler z PO bronił Judasza przed zarzutem zdrady Chrystusa, Szymon Giżyński z PiS deklamował wiersz na temat poczynań minister edukacji Katarzyny Hall, a Joanna Fabisiak z Platformy błysnęła wystąpieniem, w którym bolała nad scenariuszem serialu „Londyńczycy”, dowodząc, że przedstawia on Polaków jako brudasów.
W tym szlachetnym gmachu
Choć nocnych oświadczeń poselskich nie ogląda nikt poza prowadzącym obrady wicemarszałkiem i garstką parlamentarzystów, którzy za chwilę sami wystąpią, ich zapis trafia do sejmowych stenogramów.
Dla niektórych polityków to jedyna szansa, by wykorzystać swoje pięć minut. W przenośni i dosłownie, bo tyle czasu mają na wygłoszenie oświadczenia. Dlaczego w środku nocy? Bo oświadczenia, jak głosi regulamin Sejmu, mogą być wygłaszane na dowolny temat, ale „jedynie na zakończenie każdego dnia obrad”.
A te nieraz trwają do późna. „To, że dzisiaj o godz. 0.21 przebywamy tutaj, w tym szlachetnym gmachu, w świątyni polskiej demokracji, pośród garstki pracoholików, absolutnych fanatyków...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta