Maciej Maleńczuk boi się proboszcza
Muzyk nagrał album „Psychodancing vol. 2” zawierający nowe piosenki i stare przeboje
O awanturniczym życiu artysty krążą legendy. Podtrzymały je wieści o czerwcowej przepychance z policjantami podczas festiwalu opolskiego. Spotkaliśmy się w hotelowej kawiarni. Maleńczuk zamawia kawę i sok. Jest wypoczęty, zrelaksowany.
– Płyta dobrze się sprzedaje, na koncerty przychodzi dużo ludzi. Mój obecny zespół dotarł się. Przeżywam momenty małego spełnienia. Mogę powiedzieć, że jestem stosunkowo zrównoważony i mam zadatki na wesołego staruszka.
Do pracy nad nową płytą Maleńczuk, rocznik 1961, zaprosił Zbigniewa Kurtycza, rocznik 1919. Zaśpiewali „Cichą wodę”.
– Lubię przebywać ze starszymi ludźmi. Są ulepieni z innej gliny: dowcipni, mówią świetną polszczyzną, mają dobrą bajerę.
Publiczność Maleńczuka też chyba się postarzała: na koncertach czekają na nią krzesła, jakby nie miała siły stać.
– Bo tak jest....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta