Miliony zamknięte w szafie
Kierowcy odholowanych aut są winni miastu ponad 10 mln zł. Wnioski zajmują pięć regałów w straży miejskiej. To „szafy Leszczyńskiego” – od nazwiska szefa formacji. – Nikt tego długu nie próbuje wyegzekwować – twierdzą byli urzędnicy. Opozycja grzmi: – To skandal
Andrzej Serwiński przez lata był zastępcą komendanta straży miejskiej, a potem szefem Wydziału VII w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. W 2008 roku jego wydział został rozwiązany. Dzisiaj ujawnił nam, że nikt w mieście nie zajmuje się ściąganiem długów od kierowców odholowanych aut.
– Do rozpatrzenia jest ponad 2,5 tys. takich spraw. Łączna kwota do windykacji to grubo ponad 10 mln zł. To żywy pieniądz. Wystarczy się po niego schylić – twierdzi Serwiński.
Wietrzenie szaf
Regały z wnioskami są przez strażników nazywane „szafami Leszczyńskiego” – od nazwiska obecnego komendanta straży miejskiej. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, dokumenty dłużników wypełniają aż pięć szaf.
W jaki sposób doszło do powstania wielomilionowego długu? Policja odholowywała samochód źle zaparkowany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta