Gazprom na pewno nie zrezygnuje z zysków
Wdrożenie w życie zasad solidarności energetycznej nie będzie niestety łatwe, mówi europoseł Platformy Obywatelskiej z Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego Jacek Saryusz-Wolski
Rz: Przygotowanie nowych przepisów, dzięki którym łatwiej i szybciej Unia Europejska będzie mogła reagować na sytuacje kryzysowe w energetyce, jest w ostatniej fazie. Czy faktycznie w marcu mogą one zostać zatwierdzone przez Parlament Europejski?
Jacek Saryusz-Wolski: Na razie martwimy się o kształt kompromisowych poprawek, które znajdą się w nowych przepisach. Problem polega na tym, że ścierają się dwie tendencje – jedna zakłada uwspólnotowienie unijnej polityki energetycznej, w której Komisja Europejska miałaby większy zakres działań władczych. Druga tendencja to założenie, że rynek wszystko załatwi, a o bezpieczeństwo energetyczne powinny martwić się kraje członkowskie. Przyznaję, że mamy tu do czynienia z niechęcią kilku krajów i dużych koncernów, by poddać się nowym, przygotowywanym regulacjom. Trwa swoiste przeciąganie liny – z jednej strony interes wspólnotowy, a z drugiej – interes poszczególnych firm i państw.
Zatem może się okazać, że określona w traktacie lizbońskim zasada solidarności energetycznej pozostanie ideą?
Unijna rzeczywistość to z jednej strony rzeczywistość litery prawa, a z drugiej – licznych, często sprzecznych interesów. Musimy walczyć i zabiegać o poparcie naszych postulatów uwspólnotowienia bezpieczeństwa energetycznego. Mamy podstawę prawną. Jestem pozytywnie zaskoczony tym, co już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta