Kiedy brakuje łez
Marit Bjoergen była na dnie, dziś znów jest wielka. Nie dzięki astmie
Od siedmiu miesięcy bierze dużo silniejsze lekarstwo. Dopiero w Vancouver po drugim złotym medalu dowiedziała się, że powinna się tego wstydzić. Do tej pory opowiadała o zmianie ze szczegółami, nawet z radością. O tym, że stary lek przestał nadążać za chorobą, że astma zabierała jej nawet jedną piątą mocy, a teraz czuje się świetnie.
Nie spodziewała się, że ktoś zobaczy w tym główną przyczynę obecnych sukcesów. Lek ma dopiero od lipca. A wcześniej niemal całe życie wywróciła do góry nogami, by wreszcie dogonić złoto igrzysk. Z myślą, że to może być jej ostatnia olimpiada.
Zmieniła treningi i trenera. Inaczej pracuje, inaczej odpoczywa, inaczej traktuje dziennikarzy, nauczyła się im odmawiać. Wyjęła nawet kolczyk z lewej brwi, ten, z którym biegała od początku kariery. Chciała zacząć od nowa, zapominając wszystko: i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta