Serduszko bez pieniędzy
Prowadzą świetlice, organizują festiwale. Wszystko na kredyt, bo miasto spóźnia się z rozstrzygnięciem konkursów dla organizacji pozarządowych
– Na Woli mamy młodzieżowy klub, na Pradze zaplanowaliśmy kolejny Festiwal Filmów Młodzieżowych. Ale pieniędzy od miasta, o które wystąpiliśmy w listopadzie ub.r., nie dostaliśmy. Działamy, jak się da. Tu coś zamówimy na kredyt, tam wstrzymamy wypłaty pracownikom – opowiada Jarosław Adamczuk, szef stowarzyszenia Serduszko.
Problem dotyczy wszystkich organizacji pozarządowych ubiegających się o dotacje. Miejscy urzędnicy rozkładają ręce. – Procedury określa ustawa, trwają długo. Konkursy możemy ogłosić nie wcześniej niż w połowie listopada, to oznacza wypłatę pieniędzy dopiero w marcu – wyjaśnia Anna Borowska-Tomczyk z Biura Komunikacji Społecznej. I dodaje, że pewnym rozwiązaniem jest zawieranie z organizacjami umów trzyletnich. – To ułatwia ciągłość ich działalności. Praktykujemy taki system zwłaszcza w przypadku tych fundacji, które zajmują się pomocą społeczną i edukacją – dodaje.