Niedźwiedź na kolanach
Kanada – Rosja 7:3. Po trzynastu minutach było 3:0 i po tych ciosach rosyjscy hokeiści już się nie podnieśli
– To mecz marzeń dla wszystkich – mówił przed tym ćwierćfinałem obrońca kanadyjskiej drużyny Dan Boyle. – To wspaniałe, że mogę w takim wydarzeniu uczestniczyć. Musimy wreszcie Rosjan pokonać.
Scott Niedemayer, kapitan Kanadyjczyków jako jedyny z tego zespołu zdobył już olimpijskie złoto, jest też mistrzem świata. Ale nawet on nie pamięta, kiedy ostatni raz jego drużyna pokonała Rosjan. To zrozumiałe, nie może pamiętać, bo wcześniej to się nigdy nie zdarzyło. W Squaw Valley w 1960 roku Kanadyjczycy wygrali, ale ze Związkiem Radzieckim. Ostatni mecz w Turynie przegrali z Rosją 0:2 i pożegnali się z marzeniami o złotym medalu olimpijskim.
Ale ten zespół jest młodszy, gra znacznie szybciej. Mówił o tym Mike Babcock, główny trener gospodarzy. Porażka z Amerykanami w fazie grupowej wyzwoliła w nim jedynie chęć udowodnienia wszystkim, że to się już więcej nie powtórzy.
Wagony kolejki jadącej z centrum Vancouver do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta