Drzewiecki przeprosił, z Sejmu nie zrezygnuje
– Za słowa o dzikim kraju i niektóre inne przepraszam tych, którzy poczuli się urażeni. To nie powinno mieć miejsca – powiedział Mirosław Drzewiecki wczoraj w „Kropce nad i”.
Tak odniósł się do wywiadu, którego udzielił w lutym na Florydzie. Stwierdził wówczas m. in., że „Polska to dziki kraj”.
Teraz zapewniał, że kocha Polskę. Poruszył też sprawę afery, w wyniku której stracił stanowisko ministra sportu. – Ja nie mam żadnego związku z aferą hazardową. Spokojnie czekam na zakończenie prac komisji i prokuratury – zapewniał.
Przekonywał, że choć zna Ryszarda Sobiesiaka (biznesmena z branży hazardowej, który lobbował u polityków PO o korzystne dla branży rozwiązania), to nigdy nie rozmawiał z nim na temat dopłat. – Nie mam w pamięci takiej sytuacji, kiedy Sobiesiak mówił o dopłatach – stwierdził.
Oświadczył, że nie zamierza rezygnować z mandatu posła ani z politycznej kariery. Tłumaczył, że chce zostać w Sejmie, by „dopilnować” realizacji ważnych spraw, w tym Euro 2012.