Z perspektywy Wysokiego Zamku
Ukraiński Lwiw, rosyjski Lwow, niemiecki Lemberg, łaciński eLeopolis. Polski Lwów. Jeden z najładniejszych grodów Europy, zwany Florencją Wschodu, malowniczo położony wśród wzgórz, w kotlinie płynącej podziemnym korytem rzeki Pełtwi.
Dla Polaków miasto-mit. Kiedy nasze państwo zniknęło z mapy świata, to właśnie stolica Galicji pełniła rolę nieoficjalnej stolicy całego kraju. Zdaniem wielu „Lwów stał się prawdziwym sercem i mózgiem Polski – reprezentantem aspiracji i potrzeb społeczeństwa polskiego. Stąd też wyszło nowe pokolenie, które miało wziąć czynny udział w budowie państwa polskiego”.
W 1898 roku 32-letni Stanisław Kaczor-Batowski namalował panoramę rodzinnego miasta. Widok naszkicował z perspektywy Wysokiego Zamku. Dla tego zdeklarowanego figuralisty tematyka nietypowa. Artysta zabrał się do dzieła późną jesienią. Nieprzypadkowo – przytłumiony koloryt oraz aura tej pory roku przystawały do pesymistycznych nastrojów autora i większości rodaków.
Batowski znakomicie oddał melancholijną, mroczną aurę. Zda się – nasycił kompozycję ciężkim, wilgotnym powietrzem. Rozciągnął miejski pejzaż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta