Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kto ma prawo do żalu

22 kwietnia 2010 | Publicystyka, Opinie | Wojciech Sadurski
autor zdjęcia: Justyna Cieślikowska
źródło: Fotorzepa

Nie można się zgodzić na szantaż śmiercią i żałobą. Katastrofa z 10 kwietnia nie przydaje politycznym oponentom prezydenta znamienia moralnego grzechu – pisze filozof prawa

W narodowej rozmowie po tragedii, jaka wydarzyła się 10 kwietnia, pojawił się też niedobry, niebezpieczny ton – ton, który ostrym zgrzytem zakłóca nastrój powagi, smutku i żałoby. To ton odmawiania prawa do wyrażaniu żalu po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego (i wielu innych wspaniałych ludzi, ale tu chodzi głównie o niego) tym, którzy wcześniej byli jego politycznymi oponentami i krytykami. To ton spisywania aktu oskarżenia przeciw tym, którzy w polskich sporach przed 10 kwietnia byli po drugiej stronie politycznej barykady niż tragicznie zmarły prezydent. To ton zawłaszczania prawa do patriotycznego wzruszenia przez tych, którzy z prezydentem i z partią, z której się wywodził, politycznie się zgadzali.

Ten ton pojawił się w różnych wersjach i w różnych melodiach. W wersji łagodnej znalazł się w komentarzu Pawła Lisickiego („Żałoba i kicz pojednania”, „Rz” z 13 kwietnia), który zadaje sobie sarkastyczne pytanie: „Skąd ten płacz powszechny? Skąd rozpacz na tylu twarzach? Jak to się stało, że śmierć tego polityka nagle spowodowała wybuch tak wielkiego narodowego współczucia?” – po czym odpowiada: „nie do końca czyste sumienie”. Przypisując ludziom rozpaczającym po tragedii kwietniowej – a w każdym razie tym spośród nich, którzy wcześniej prezydenta krytykowali – „nieczyste sumienie”, Lisicki sugeruje, że wcześniejsza krytyka była...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8605

Spis treści
Zamów abonament