Niekiedy warto dopłacić do oferowanych bonusów
Najniżej oprocentowany kredyt nie zawsze jest najtańszy, bo często koszty są ukryte w innych pozycjach niż odsetki. A ten, którego ostateczna cena jest najkorzystniejsza, wcale nie musi być najlepszy. Liczy się również to, co bank dodatkowo proponuje
Nie sposób zaciągnąć kredytu hipotecznego bez wykupienia polisy ubezpieczeniowej. Banki wymagają ubezpieczenia niskiego wkładu własnego (gdy wielkość kredytu jest równa lub niewiele mniejsza od wartości nieruchomości), ubezpieczenia pomostowego (do momentu ustanowienia zabezpieczenia hipotecznego), ubezpieczenia na życie kredytobiorcy, ubezpieczenia domu od ognia i innych zdarzeń losowych. Niekiedy dochodzi do tego ubezpieczenie od utraty pracy i ubezpieczenie spłaty kredytu.
Wszystkie te polisy są potrzebne głównie bankowi. Zastanawianie się, czy są użyteczne, nie ma większego sensu, bo zwykle nie można z nich zrezygnować. Od ich wykupienia banki uzależniają pożyczenie pieniędzy. Należy je więc traktować jako dodatkowe koszty.
Tylko niekiedy oferta jest tak skonstruowana, że kredytobiorca ma wybór: może się zdecydować na ubezpieczony kredyt z niższą marżą lub na nieubezpieczony, ale droższy. Wtedy trzeba porównać realny koszt obu wariantów, biorąc pod uwagę konkretne stawki proponowane przez bank. Wybór, choć w ograniczonym zakresie, jest też możliwy, gdy bank akceptuje polisy więcej niż jednego towarzystwa i klient ma prawo zdecydować, w którym się ubezpieczy.
Nawet gdy nisko oceniamy wartość polisy, do której wykupienia jesteśmy zmuszeni, warto się dokładnie zapoznać z jej warunkami. Na przykład polisa od utraty pracy na ogół daje ochronę w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta