Ogień na Żoliborzu
06 sierpnia 2010 | Po godzinach | Marcin Flint
Idę do praCoVni się wyszaleć – takie stwierdzenie najprawdopodobniej zostanie odebrane jako żart. Klub kojarzy się z brzmieniami dobrymi do wyciszenia się po pracy: folkowymi, transowymi bądź kameralną piosenką autorską.
Ale w czwartek będzie naprawdę głośno. Wszystko za sprawą Elvis In Hell. Sami twórcy, doświadczeni w kapelach, takich jak Dog Ugly czy Pavulon Twist, określają trio jako „piwny piknik rockabilly” i grają mnóstwo wariackich coverów. Być może Elvis obracałby się w grobie, ale nie ma na to czasu. W końcu jest w piekle!