Szybkie refleksy hrabiego Michała
Bohaterowie podniebnych szlaków – Michał Scipio del Campo. Nad zaśnieżonymi pustkowiami Uzbekistanu słychać nikły warkot silnika. Niewielki jednopłatowiec pilotowany przez młodego Polaka, hrabiego Michała Scipio del Campo po długim – za długim jak na możliwości samolotu – przelocie z Taszkientu zbliża się do Samarkandy
Nagle z piekielnym hukiem pęka korbowód i odpada śmigło. Mały samolot Hanriot Libellule zwala się w dół. Najpierw wiruje w korkociągu, a potem pionowo uderza w ziemię, wprost w głęboki jar. Skrzydła wbite w brzegi parowu i śnieg amortyzują upadek. Pilot wychodzi z kraksy ze złamaną nogą, obojczykiem i czterema żebrami. Już po paru tygodniach wraca o kulach do Paryża. Kupuje nowy samolot Morane Borel – i znów zaczyna latać.
– W powietrzu szukałem chyba guza. W tych czasach na 1000 przelecianych kilometrów przypadała jedna ofiara śmiertelna. To dodawało smaku lataniu – przyznawał po latach zasłużony senior lotnictwa, wielce honorowany jako pierwszy rodak z dyplomem pilota. – Pomagało mi oprócz szczęścia ogólne wyrobienie fizyczne i refleks, który do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta