Chiny karzą za Nobla
Guo Xianliang został aresztowany za roznoszenie ulotek informujących o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo
Guo chciał, żeby Chińczycy dowiedzieli się o swoim rodaku, tegorocznym laureacie. Do większości obywateli informacja o przyznaniu mu nagrody nie dotarła do dziś. Gdy Komitet Noblowski w Oslo ogłosił swoją decyzję, chińskie władze natychmiast zakazały mediom rozpowszechniania informacji o laureacie. Dlatego, jak twierdzą komentatorzy, Liu Xiaobo wciąż jest bardziej znany za granicą niż w Chinach. W kraju, który liczy ponad miliard mieszkańców, Guo zdołał poinformować o Noblu najwyżej kilkadziesiąt osób. Działacz praw człowieka wręczał ulotki przechodniom na ulicach i w parkach w mieście Guangzhou. 28 października słuch o nim zaginął. Wczoraj żona Guo otrzymała telefoniczną informację, że jej mąż został aresztowany. Oskarżono go o „podżeganie do obalenia władzy państwowej”. Ten sam zarzut postawiono Liu Xiaobo, który w grudniu ubiegłego roku został skazany na 11 lat pozbawienia wolności i dziś siedzi w więzieniu.