Walka Pacquiao – Margarito: wszystkie oczy na Dallas
Porażka Manny’ego Pacquiao byłaby sensacją roku, ale nie można jej wykluczyć
Filipińczyk zrobił ostatnio zawrotną karierę. Gdy nie ma takich pięściarzy jak Mike Tyson czy Oscar De La Hoya, „PacMan” jest bezcenny dla boksu. Gdy staje w ringu, pisze o tym cały świat.
Jego pojedynek z Margarito w Dallas obejrzy ponad 60 tysięcy ludzi. Być może pobity zostanie nieoficjalny rekord (63 315) na zamkniętym obiekcie należący do Muhamada Alego i Leona Spinksa z 1978 roku w Louisiana Superdome.
Margarito i jego trener Roberto Garcia uważają, że Pacquiao jest za mały i za słaby fizycznie, by mógł być niebezpieczny. – Będę bił, gdzie popadnie, po rękach, przez gardę i wreszcie go znokautuję – odgraża się Margarito, ale mało kto w to wierzy.
Tak samo jak w przechwałki Anglika Audleya Harrisona, który twierdzi, że w Manchesterze zniszczy swego rodaka Davida Haye’a i odbierze mu pas mistrza świata organizacji WBA w wadze ciężkiej.
22 tysiące biletów wykupiono dawno. Haye zarobi za ten pojedynek 7 – 8 mln dolarów.