Oskarżony Piotr Kownacki
Przyglądając się działaniom tajnej policji w sprawie naszego artykułu zadawaliśmy sobie pytanie: czy to jeszcze Polska, czy już Białoruś?
Za chwilę na ławie oskarżonych usiądzie Piotr Kownacki, który rzekomo ujawnił nam poufny dokument służb specjalnych. Żeby dopaść domniemanego informatora, ABW sprawdzała nasze połączenia telefoniczne, rekonstruowała nasze ruchy po mieście, używała „metod operacyjnych”, o których funkcjonariusze nie chcieli mówić nawet prokuratorom, zasłaniając się tajemnicą. Prokuratura także nie pozostała bierna. Przesłuchano setki świadków: premiera, ministrów, szefów kancelarii, marszałków parlamentu. Sięgnięto nawet po billingi prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii.
Przyglądając się działaniom tajnej policji i śledczych w tej sprawie, często zadawaliśmy sobie pytanie: czy to jeszcze Polska, czy już Białoruś?
1.
Ta historia zaczęła się dla nas w listopadzie 2008 roku. Prezydent Lech Kaczyński pojechał wówczas z kurtuazyjną wizytą do Tbilisi. Już na miejscu dał się namówić gruzińskiemu liderowi Micheilowi Saakaszwilemu, by razem wyjechać poza stolicę i odwiedzić obozy uchodźców, którzy stracili domy w czasie sierpniowej wojny z Rosją.
Sprawdzanie billingów dziennikarzy, a czasem nawet nagrywanie prowadzonych przez nich rozmów, powoli dla służb staje się normą
Konwój z prezydentami dojechał w okolicę miasta Achalgori – aż do posterunku kontrolowanego przez oddział...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta