Broń z tuzinem „Playboyów”
Kto był realnym odbiorcą sprzętu wojskowego za milion dolarów, jaki amerykańscy celnicy przechwycili w 1984 r. w samolocie do Warszawy?
„W ciemną noc 21 lutego, kiedy pilot i dwaj mężczyźni ładowali ciężkie drewniane skrzynie do prywatnego odrzutowca stojącego na skraju międzynarodowego portu lotniczego im. J.F. Kennedy’ego w Nowym Jorku, przez płytę lotniska przemknął samochód pełen uzbrojonych celników, który zahamował gwałtownie tuż przy samolocie. Przez moment sytuacja była napięta, ale obeszło się bez użycia siły. Po rozbiciu skrzyń celnicy znaleźli mnóstwo broni, amunicji, sprzętu paramilitarnego i elektronicznego, w tym także urządzenia, które jeden z celników określił jako „gadżety jak z Jamesa Bonda”” – pisał 4 marca 1984 r. reporter „New York Timesa” Robert D. McFadden
Plotki w polskim środowisku wojskowym wspominały o jakimś sowieckim superczołgu sprzedanym Amerykanom za okrągły milion dolarów
Spektakularny sukces amerykańska służba celna zaprezentowała dopiero dziesięć dni później na konferencji prasowej na Manhattanie. Dziennikarzom zademonstrowano urozmaicony ładunek, w tym 500 pistoletów automatycznych Ruger, 100 tys. sztuk amunicji, pokaźną liczbę noktowizorów i lornet noktowizyjnych, urządzenia do blokady dróg, paralizatory bydła stosowane również do rozbijania demonstracji lub torturowania aresztowanych, urządzenia podsłuchowe, kuloodporne kamizelki, specjalne pojemniki na dokumenty itp.
Szczególny podziw wzbudził zdolny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta