Orbanie, nie idź tą drogą
W zeszłym tygodniu pisałam o „wyborach” na Białorusi. Nie uzyskawszy większości, prezydent Aleksander Łukaszenko kazał pobić innych kandydatów, aresztował dziennikarzy i sfałszował wyniki, aby utrzymać władzę.
Przejście Białorusi od komunizmu do demokracji nie okazało się „nieudane” – ono po prostu się nie wydarzyło.
Teraz zaś parę słów o wynikach wyborów na Węgrzech, różniących się od Białorusi niemal pod każdym względem. Są członkiem UE i NATO, mają za sobą 20-letni dorobek wolnych wyborów. W każdym istotnym sensie budowa demokracji na Węgrzech była bezsprzecznym sukcesem.
A jednak w ostatnich miesiącach Węgry stanowią przykład, jak krucha może być demokracja. Jeśli zmorą Białorusi jest nie dość popularny przywódca, na Węgrzech jest nią przywódca zbyt popularny – a w każdym razie mający za dużą większość – który może zmieniać prawo w celu zachowania władzy bez uciekania się do przemocy.
Autorzy Konstytucji USA, kiedy obawiali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta