Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Spokój musi panować w Warszawie

12 stycznia 2011 | Publicystyka, Opinie | Zdzisław Krasnodębski
autor zdjęcia: Radek Pasterski
źródło: Fotorzepa

Większość ludzi na świecie podejrzewa, że katastrofa smoleńska może mieć drugie dno, że może chodzić o zbrodnicze niedbalstwo. Nikomu jednak nie jest na rękę podsycać takie podejrzenia – uważa filozof społeczny

W czasie pobytu prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w Warszawie dziennikarze „Faktów” z prawdziwą dumą, niemal z triumfem, relacjonowali szczegółowo, jak wspaniale zabezpieczona była ta wizyta — niemal tak, jak zabezpiecza się wizyty prezydenta amerykańskiego. Pokazywali latający nad Warszawą helikopter, dwie opancerzone limuzyny jeżdżące razem w kolumnie, by nikt nie wiedział, w której znajduje się prezydent Rosji, mówili o setkach funkcjonariuszy ochrony – rosyjskich i polskich – czuwających nad bezpieczeństwem dostojnego gościa.

Co chcieli powiedzieć widzom autorzy tej relacji? Wiedzieli przecież, że każdemu nienafaszerowanemu do niepoczytalności propagandą Polakowi musi przyjść na myśl inna wizyta – ostatnia wizyta prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Rosji. Trudno o większy kontrast. Tam był jeden – podobno – borowiec bez broni, bardziej pilnujący ambasadora Bahra niż prezydenta Rzeczypospolitej, lotnisko przypominające gdzieniegdzie wybetonowane krowie pastwisko, otoczone laskiem i wysypiskiem śmieci, oraz rudera zwana wieżą kontrolną, w której siedziało trzech facetów. Z polskiej strony nikt ich nie sprawdzał, a potem nie przesłuchał.

Gdyby kiedyś powiedziano mi, że w taki sposób i w takie miejsce może polecić prezydent RP i 95 innych znamienitych osób, w istocie bez żadnego zabezpieczenia, nie uwierzyłbym. Okazało się, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8824

Spis treści
Zamów abonament